W Gwiazdozbiorze Oriona
Moje miasto nad rzeką
z ulic, placów i mostów
utkało pajęczynę.
Latem domy roztańczą
Rock and rolla lub Polkę,
wsłuchane w dzwon – przystaną,
bijącemu w południe
i ceglanej katedrze
popatrzą w górę, w oczy.
To zakręcone miejsce,
od stu pętli do pętli
mkną szybko tramwaje,
połykają przechodniów,
wypluwają na końcu,
jak smoki już nażarte.
W miejskim wymemłaniu
przerywam jego sieć,
błękitnieję nad rzeką,
gdzie Herkules z Centaurem
walczy dla ciebie, dla mnie
i przegania potwory.
Komentarze (16)
Podoba mi się całość, a naj tramwaje ludojady* :)
Pozdrawiam Marce :)