Halloween
Z torebeczką na łakocie
stoi wiedźma tuż przy płocie,
obok miotła odrzutowa
całkiem nowa, odjazdowa.
Za nią z kosą ta koścista
koszyk z cukierkami ściska,
na bosaka w białej szacie
chyba nie stać ją na gacie.
Diabeł z piekła pewno rodem
trzyma słoik z dobrym miodem,
tuż zaś przy nim czart rogaty
złote w kiesie ma dukaty.
Baba Jaga idzie z miasta
pod pazuchą niesie ciasta,
wyprosiła je w piekarni
mówiąc że to dla dzieciarni.
Świecą oczy się wilczyska
zwisa jęzor z jego pyska,
już zaczyna go nos swędzić
może uda się coś zwędzić.
Dziś noc cudów jest i draki
taką lubią wilkołaki,
i duch stary ze zamczyska
werwą naraz wielką tryska.
W koło śmiechy i chichoty
brzęk łańcuchów i łomoty,
w żartach u nich nie ma miarki
aż przechodzą ludzi ciarki.
Wampirzyce w krótkich szatkach
jak cię dorwą pewna wpadka,
ciągną chłopów gdzieś w zacisze
jęki grozy głośne słyszę.
Anioł jakiś nawiedzony
stara przegnać się demony,
macha biblią, krzyżem grozi
i że powie wszystko Bozi.
Dziś najlepiej nie wychodzić
drzwi i okna czymś zagrodzić,
pod pierzynę głowę schować
by do rana przenocować.
Komentarze (5)
Rozweseliłeś mnie...Bardzo fajny wierszyk...
Bardzo fajnie, wesoła, kolorowa zabawa :-)
przeczytałam Twój wiersz z przyjemnością :-)
popraw; ,, nie ma ,,
barwne i głosne widowisko którego nie lubię
pozdrawiam.
Bardzo barwnie opisane.