Heliogabal- krótka rozprawa o...
... Już się ma koniec starożytnemu świat - wszystko co w nim żyło psuje się, rozprzęga i szaleje - bogi i ludzie szaleję ...
Noc okryła szatą bramy Twego kraju.
Słychać jęki straszne zza pałacu ściany.
To tylko głosy Twych zabaw wyuzdanych
Cezarze boga słońca- Heliogabalu!
Podniecasz się oddawaniem swego ciała
W zimne jak lód ręce czarnych
niewolników.
Łechce Cię rozkoszna ironia ich krzyków
Słodki potomku boskiego Karakalla!
I lubisz igrzyska gdy zwierzęta mnogie,
Walczą z gladiatorami na śmierć i życie.
Obdzielasz im setki sesterców obficie.
Najwyższy Auguście, któryś sam jest
bogiem!
Lecz nie po wsze czasy będzie trwać Twa
władza,
Bo gdy się zbuntują Twoi pretorianie,
Ich spisek pałacowe straże przełamie.
Kto Cię na tron wysadził ten sam Cię
zsadza.
Tak się musi skończyć czas Heliogabala.
Wtedy go opuszczą wszyscy poplecznicy,
Ciało porzucą na śmierdzącej ulicy,
Przeminie kult tego młodzieńca- Cezara.
Smutny los kto myśli, że władza nagrodą,
Kiedy władca potrzebuje mieć swój honor.
Obyśmy nie mieli kolejnego Heliogabala...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.