Henry Wadsworth Longfellow –...
6 X – kapitulacja SGO Polesie to koniec kampanii wrześniowej. Mam podobne odczucia wobec żołnierzy II RP, jak HWL wobec unionistów.
Henry Wadsworth Longfellow – Bezimienny
grób
W Newport News zobaczyłem, tuż nad samym
morzem
Zwięzły napis wykuty na grobie
nieznanym.
„Tu leży żołnierz Unii zmobilizowany”
I nic więcej. Wartownik, czy zwiadowca
może?
Nie ma daty. Nie wiemy, w jakiej zginął
porze,
Czy w walce, czy w ucieczce szrapnelami
gnany,
Gdy wroga artyleria kruszy wojska ściany
I skazane oddziały lawą stali orze.
Nieznany bohaterze w zapomnianym grobie,
Tajony wstyd rumieńce wywołuje krwawe,
Czuję, jak tętno wali, jak czoło mi
płonie,
Gdy myślę, że to w mojej padłeś tu
obronie.
Straciłeś dla mnie wszystko: życie, imię
nawet,
A ja niczego w zamian nie umiem dać
tobie.
Oryginał:
"A soldier of the Union mustered out,"
Is the inscription on an unknown grave
At Newport News, beside the salt-sea
wave,
Nameless and dateless; sentinel or scout
Shot down in skirmish, or disastrous
rout
Of battle, when the loud artillery drave
Its iron wedges through the ranks of
brave
And doomed battalions, storming the
redoubt.
Thou unknown hero sleeping by the sea
In thy forgotten grave! with secret
shame
I feel my pulses beat, my forehead burn,
When I remember thou hast given for me
All that thou hadst, thy life, thy very
name,
And I can give thee nothing in return.
Komentarze (8)
Poruszający i smutny wiersz,
wciąż ziemia skrywa wiele grobów bezimiennych
bohaterów,
pozdrawiam serdecznie:)
Świetne tłumaczenie.
Moim zdaniem lepszy wiersz,niż ten oryginalny, którego
rymy i rytmika pozostawiają sporo do życzenia
Ty natomiast uchwyciłeś istotę, a nie dosłowność
przekazu, robiąc to zgrabniej, choć przy zachowaniu
XIX wiecznego memento.
Bardzo mi się podoba efekt.
Brawo Jastrz!! Translator z ciebie urodzony. Chapeau
Bas!
Głos i szacun jest twój!!!!!
Piękny, refleksyjny wiersz i fajnie to przetłumaczyłeś
z zachowaniem klimatu. Pozdrawiam.
*H.W. Longfellow'a, oczywiście
Wiersz podoba się.
Jeśli chodzi o dopisek, to też mam takie odczucia.
A co do Pana H. W. Wadsworth'a... Cóż, jakoś mnie nie
dziwi, że tam był nazywany "królem"...
Pozdrawiam.
przejmująco smutny. Ile takich bezimiennych grobów po
każdej wojnie...
Długo walczyli.
Kampania wrześniowa to klęska.
Poszli do lasu- bo honor i wolność największym
rozkazem.
Ludzie Honoru- nawet wtedy, kiedy zostali sami.