Heretyka
W nietkniętym wrażeniu chorej ambicji rodzą
się we mnie urojenia
W nie naruszonym stanie zostawiam za sobą
historie swojego upojenia
Bez granic racjonalności zlinczuje
zakłamane bóstwo abberacyjne
Zatonie bez obecności moje słowo parszywej
negacji i anty biblijne
Hermedyty w zamglonej demagogii dławią się
przywłaszczonymi snami
Heretycy zakorzenieni w podłożu z krwi i
ognia mienią się naszymi siostrami
Od gwałtu wnętrzności im gniją i spływają
kanalizacją fałszywego schematu
Kartoteki życia objawione tłustymi
oszczerstwami co trzymają umysł w saku
Ja trzymam myśl w garści mam czelność
odrębności z krztyną możności
Bezkarni w użyciu wszelkiej broni czują się
władnym mórz i lądów zazdrości
Kpię z wróżby nade mną a zacność to dla
mnie czarna gleba sucha nie lita
Absorbuje fioletowe gazy palącej
wrażliwości co dotyk ich od świtu wita
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.