Historia jakich wiele
Obudziłeś nieśmiało kobietę,
w pewien zwykły poranek czerwcowy,
miałam wtedy lat dwadzieścia parę,
i scenariusz na życie gotowy.
Wszystko było nadzwyczajnie proste,
budowałeś mi zamki na plaży,
zachwycałeś się błękitem oczu,
wciąż czekałam, co też się wydarzy.
Sama wkrótce nadałam bieg rzeczom,
ścięłam włosy, ot tak, całkiem krótko,
powiedziałeś, że już mnie nie kochasz
i zająłeś się jakąś rozwódką.
Nie wierzyłam , taki błahy powód,
i potrafił zniweczyć mi życie,
włosy wkrótce odrosły, o dziwo
odtąd wiodło mi się…znakomicie.
Ta historia, całkiem jest prawdziwa,
stąd zostałam pospiesznie fryzjerką,
wszystkim paniom odradzam ścinanie,
aby miłość nie uszła zbyt prędko.
Komentarze (8)
Lubię Twoje wiersze :)
Wiersz bardzo życiowy. Wystarczy jedna zmiana, nie
tyle wyglądu, a nasze zycie diametralnie się zmienia.
Wiersz skłania do refleksji. Ciekawie spuentowany.
Forma wiersza dobra.
ja prawie całe życie mam długie włosy i co ?
ale nie jestem blondynką i nie mam
duuużych :błękitnych oczu"(hi,hi- ubawiła mnie ta
mroczność wiersza
Dwa szczęścia są na świecie:
jedno małe - Być szczęśliwym...
Drugie wielkie -
Uszczęśliwiać Innych. "
zabawny i wesoły jest twój wiersz...a jak często bywa
tak w życiu, że miłość odchodzi zbyt prędko
No i mamy wytłumaczenie, skąd taki nick :)..nieco
mylący :).. M.
;-))) ach, to teraz rozumiem dlaczego ciągle nosze
długie włosy :-) fryzjerko, jak zawsze świetnie :-)
Swietny wiersz...