Historia pewnej śmierci
Całe nasze życie jest jak kamień rzucony w wodę. Nigdy nie wiemy, jakie kręgi zatoczymy naszym upadkiem, czyją śmierć spowodujemy i kogo uzdrowimy. Ile niepokoju wzniecimy dokoła siebie, ile katarakt zdejmiemy ze ślepych rzek. Roman Brandstaetter Ani :*
Stała pochmurna
na urwistym brzegu.
Z oczami szarymi
od czarnej pogody.
..może jej serca?
Bo moje zadrżało
tknięte przeczuciem.
Ratuj ją, ratuj-
waliło od środka.
Płakała ostatnią
z łez.
Pobiegłam od głuchego krzyku
Pobiegłam po ostatnią łzę
Pobiegłam przez naiwne serce..
Dlaczego, gdy skoczyła,
trzymałam ją za rękę...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.