Hmm...
obudził nas wenecjański zmierzch,
miedzy nami nie było nic
tylko silna wola i hałas miażdżonych myśli
oraz noc która jak ciepły koc,
jak powiew snu wdarła się w nas
i zadrwiła z marzeń kojących jak lek
a usta Twe niebezpiecznie idealne,
na wskroś mej uwagi spowiły mnie całego
jakbym nigdy nie otworzywszy listu szukał
powodów do prawdy
autor
Xawer
Dodano: 2005-01-01 17:56:19
Ten wiersz przeczytano 430 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.