IGUSIA
Wiersz napisane dla mojej ukochanej córci...
Za górami, za lasami
mała Iga sobie rosła.
Miała dopiero trzy latka,
a już chciała być dorosła.
Miała dziecięcy pokoik,
w nim fotelik bardzo mały,
miała też małe łóżeczko
- mały był światek jej cały.
Miała kolorowe piłki
i dużo lalek wesołych,
ale Iga chciała rosnąć
żeby móc już pójść do szkoły.
Raz Igusia sobie poszła
z rodzicami na spacerek,
bo rodzice chcieli kupić
dla niej na śniadanie serek.
Zabrali ze sobą Blondie –
to ich suczka ukochana.
A Igusia smycz złapała
- będę ją prowadzić sama.
Mama mówi – nie Igusiu,
Blondie chodzi po kałużach.
Na to Iga – Będę trzymać
ją, bo ja już jestem duża.
Blondie nagle biec zaczęła
Bo gdzieś kotka zobaczyła,
A nasza mała Igusia
W kałużę się przewróciła.
Stoi teraz mokra, płacze,
bo kolana pozdzierała,
a wszystko tylko dlatego,
że mamusi nie słuchała.
Innym razem z rodzicami
była Iga na podwórku.
Zamiast jednak iść chodnikiem,
chciała pobrykać po murku.
Tato woła – zejdź bo spadniesz!
Przyjdź i podaj rękę mamie!
Na to Iga – jestem duża.
Tatuś, nic mi się nie stanie!
Zaraz gdy to powiedziała,
motylka gdzieś zobaczyła.
Noga jej się ześliznęła
i z murka się przewróciła.
Leży teraz biedna, płacze,
rozbiła nosek perkaty,
znów kolana pozdzierała
bo nie chciała słuchać taty.
Więc Iguś, słuchaj rodziców,
ciesz się że masz ich opiekę,
zostań nam jeszcze malutka,
a dorosnąć zdążysz – z wiekiem.
Komentarze (2)
Sympatyczny wiersz, ale wyrownalbym wersy, bo sa
problemy z rytmem.
Piękny wiersz napisałaś. Szczególnie lubię wiersze dla
dzieci nie o zwierzątkach (nic nie mam do "Blondie"
:-).