Ileż czasu.
Ileż czasu upłynęło,
i utracić go zdołało,
nim powstało nowe dzieło,
które powstać nie musiało.
Ileż czasu zmarnowano,
i daremnie go zniszczono,
nim ponownie zbudowano,
to co jeszcze nie skończono.
Ileż czasu pogrzebano,
i ratować nie udało,
nim błąd własny zrozumiano,
co go pojąć jeszcze chciało.
Ileż życia, które tli się,
złość okrutna chce zniewolić,
nim odnajdzie się w kryzysie,
by też z niego móc wyzwolić.
Ileż czasu upłynęło,
tracąc wszystko co już miało,
nim powstanie nowe dzieło,
które powstać nie musiało.
Komentarze (2)
Własnie ja też się zastanawiam o co konkretnie
chodziło..hmm..no ale musze przyznac, że strasznie mi
sie podoba,a to że można go tak różnie interpretować
jest najpiękniejsze..:)
wiersz świetny!! zastanawiam się tylko o czym
KONKRETNIE mówi..? interpretować można różnie. +