Implozja
jak kineskop
próżnią wypełniony
(cóż za sprzeczność:
jak można wypełnić niczym?)
od drobnego ciosu
implozją wybucham
pustką w środku
siły uwięzione
żarłocznie się wdzierają
w codzienne powietrze
energia nie ginie
więc może się przyda
ktoś mną okłamie
coś mną zatruje
a ja wyczerpana pustką
spokojnie odejdę
... bo czasem nadmiar marzen szkodzi, nadmiar sil - usmierca....
autor
Antybarbie
Dodano: 2005-10-24 00:52:25
Ten wiersz przeczytano 579 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.