impotencjato o niedoszłym
bzyczek sobie bzyczy z bzykówną na
łączce
pod lasem kicają spragnione zające
dudek w desperacji puka co popadnie
motyl swoją trąbkę ostudza w fontannie
krówka szuka byczka, dzięcioł
dzięciołowej
drwal w parku wyrywa topole i brzozy
truteń robotnice łaskocze za czułkiem
Łajka się łajdaczy z pospolitym Burkiem
w stawie szczupak szczypie "łabędzinki" w
zadek
napalony krzyżak karmi swoją panią
kot z kotką marcują, maj rozmaja
trzmiele
łoś klępę przydybał, mysz dorwała serek
dni nadal nastają kolejne po sobie
mam to wszystko w d*pie, a najgłębiej
koniec
* * *
wariant 1
mam to wszystko w tyle, a najgłębiej
koniec
wariant 2
mam to wszystko gdzieś (tam), a najgłębiej
koniec
Komentarze (5)
Dziękuję za uwagę. Co do uwagi mariat, w mojej ocenie
zmiana ostatniego wersu na mniej dosadni sporo odejmie
puencie. Tego rodzaju humor dominuje w utworach
pisanych na "poetyckim kacu". Co prawda prezentowane
"impotencjato" jest dość niegatunkowe, ale taka
ingerencja poddałaby cały zamysł bolesnej kastracji.
Jeśli chodzi o wulgaryzm mógłbym go oczywiście
zamienić np. na rzyć, albo tył. Z resztą sami
zobaczcie i oceńcie, czy taki zabieg ma sens.
Serdecznie pozdrawiam /AM/.
a gdyby tak grzeczniej, np. "mam wszystko w
przestrzeni - no i na tym koniec" albo "mam to
wszystko w głębi, a najgłębiej - koniec."
Fajnie i dowcipnie tak na dzień dobry pojechać sobie
na luzie.
ooo... a koniec należy ewidentnie wydobyć na światło
dzienne, bo jest najświetniejszy ;-)
Generalnie super :-)
wiersz podoba mi się fajna zabawa słowami
pozdrawiam i zapraszam do mnie +++++ :-)