Imprezka u Jerzego
Oj Jerzy, Jerzy!
Jurek-sznurek.
Zjadł tort urodzinowy
i śmieje się do córek.
Na co on czeka?
Tak już ma.
Nie wie, że słońce
jest jasne.
I ile jest dwa razy dwa.
Ból serca muzyką koi.
Wie, że ma kłopoty.
Czyta poezję- tak po prostu.
Gdyż nie ma na nic ochoty...
Komentarze (3)
...prawda Broniu...też za Jurkiem tak wołaliśmy...znam
kilku i dzisiaj żadnemu tak bym nie zawołała...czas
swoje robi...a tort choć smakował...
Pozdrawiam, Jurka też!
Jurek ma piękną duszę
a reszta mało znaczy
poezja go porusza
szczęśliwy jest inaczej
Pozdrawiam na miłe popołudnie:-)
Ciekawie. Jurek, ogórek, kiełbasa i sznurek... Wołały
dzieci, za moim małym Jurkiem, ale jak dorósł to
wołały inaczej: Jerzy nie wierzy, że na wieży leży
gniazdo jeży i