Inny wymiar cz.II
Bo czas miał coś zmienić,
tymczasem słowa dalej mi nie po drodze.
Usta zdrętwiałe z bezruchu,
jakby sklejone..
powoli zapominają co to słów smak.
Ciało zmęczone osuwa się,
chowając się pod koca ciepłem.
Z oczu bije bezradność
i ten przerażający spokój.
Zupełnie inna jakby nie ona.
Miała powrócić do swego ciała
lecz jednak odeszła..
nikt nie potrafi jej sprowadzić,
lub nikt nie chce nawet nie próbując.
I tylko czasem otwiera oczy
słysząc swój dawny śmiech,
który ktoś wspomina..
bo sama za sobą tęskni.
Komentarze (1)
Generalnie wiersz mi się podoba, chociaż przyznam, że
pierwsza zwrotka wywarła na mnie największe wrażenie.
Strofa druga, trzecia i czwarta nie bardzo mi pasuje,
dosyć odstaje od reszty pod względem formy - myślę, że
można by nad nimi troszkę jeszcze popracować. Jednak
plus dla Ciebie za to, że coś mnie tu przyciągło i
skłoniło do poświęcenia chwili dla Twojego wiersza ;)