insomnia
po co zasypiać
kiedy dzieją się sny
liście szaleją kolorami
i śmieją się
ludzie bez imion
bo śpiew ptaków uleciał kominem
zanim drzewa podeszły do okien
domu którego nigdy nie było
zimno przyszyło wiatr do kości
po co zasypiać
kiedy dzieją się sny
liście szaleją kolorami
i śmieją się
ludzie bez imion
bo śpiew ptaków uleciał kominem
zanim drzewa podeszły do okien
domu którego nigdy nie było
zimno przyszyło wiatr do kości
Komentarze (21)
bezsenność - to czas na przegląd życia...
Trochę mi tu tematy "skaczą" - pewnie przez te kominy
- ale zasadniczo trzymając się tytułu - o bezsenność
tu chodzi - i metafory też pasują.
smutny obraz i myśli jak ten dym z komina... czarne
Dobry wiersz z przejmującymi przenośniami podoba mi
się pozdrawiam
Ciekawie napisany wiersz. Moj odbiór jest pewnie zbyt
dokladny, ale tym szczególowym odbiorze - rodzi sie
wiele znakow zapytania w odniesieniu do relacji
dzisiejszych.
To bardzo smutny wiersz...
:)
Nie jest to łatwy wiersz, jak dla mnie rzecz jasna, z
pewnością czuję tutaj dramat, tylko, że nie wiem czy
tylko chodzi o dramat dzieci, czy też dramat wojenny,
bo ten komin takowy mi nasuwa, nasuwa mi myśli o
obozach koncentracyjnych, o tym, że w czasie koszmaru
ludzie marzyli o kolorowej, normalnej rzeczywistości,o
tym, że nie będzie bezimiennych grobów, a ludzie będą
mogli cieszyć się szczęściem rodzinnym, będą mogli
mieć rodzinne gniazda, niestety wielu z nich w czasach
wojennego horroru nie mogło takiego gniazda mieć,
mogli o nich tylko pomarzyć.
Jeśli błądzę w interpretacji, to proszę o wybaczenie,
Jurku, nie jestem biegła w odczycie Twojej poezji, to
raz, z dwa o tej porze to tym bardziej.
Tak poza tym to Twój wiersz przypomina mi wiersz
Herberta, w którym pisze o tym, że nie ma już domu,
ani siostry, chyba też nosi tytuł dom, ale może inny,
nie pamiętam już dobrze, kiedyś go czytałam.
Dobrej nocy życzę i miłej niedzieli, Jurku:)
Jeszcze nie śpię, mimo, że nie cierpię na bezsenność,
po prostu niedawno po raz wtóry weszłam na portal, a
wcześniej podziwiałam na żywo Urbaniaka.