Instynkt łowcy
Mam ochotę budzić Twoje sny,
Chcę, byś wiedziała coś więcej!
Jestem niemal jak wilk,
Który chce wszystko i prędzej!
Jestem jak dziki lew,
Co powoli podchodzi i skrada się…
Przeczeka noc, przeczeka dzień,
By urzeczywistnić swój sen.
Jestem jak pustynny pies,
Co biegnie przez piaski co sił.
Tam daleko oaza jest gdzieś,
Z której, spragniony, będzie pił.
Jestem jak wielki orzeł,
Okrążam polanę Twą.
Wypatrzę Cię na niej może,
A wtedy spadnę w snu toń!
I pokażę Ci gwiazd lśnienie,
Objawię Ci sekret istnienia!
Będziesz krzyczała, omdlenie –
Następstwo westchnienia…
I wybuch rozerwie ciało Twe!
Eksplozja wewnętrzna rozpali oczy!
Ciało wpadnie w upojne drżenie,
A na tym jednym się wszystko nie
skończy!
Już drugi i trzeci raz zbliża się,
Już usta pragną, ciało więcej chce!!!
Już nie wiesz skąd wilk, orzeł, skąd
lew…
Jeszcze chwila, moment, sekunda… Już
jest!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.