Szafirem zgniłym...
w czarnej kolii
splecionej
wokół szyi
dumna królowa nocy
znów
męczennika piekieł
wzywa
głęboką ciemnością
szafirów zgniłych
na dnie twoich oczu
jestem
w czarnej kolii
splecionej
wokół szyi
dumna królowa nocy
znów
męczennika piekieł
wzywa
głęboką ciemnością
szafirów zgniłych
na dnie twoich oczu
jestem
Komentarze (4)
Mroczny klimat Twojego wiersza, tylko dlaczego te
szafiry... zgniłe? Czyżby widziane sercem pełnym
nienawiści? Może żalu?...
straszne musisz miec samopoczucie wspolczucie ale
pieknie napisane
teraz wiem jak obsesja przechodzi w paranoję -
drobnymi kroczkami po bruku z szafirów
Ciekawie napisany czuje się tajemnicę mroku stąd chyba
zgniły szafir bo brak powietrza Dobry Na tak!