irytacja
powoli odbudowuje
roztrzaskane na milion małych kawałków
życie.
takie błahe,
nieskazitelne chwile
niosą ze sobą kolor pomarańczy,
niczym imponderabilia.
pani irytacja wyprowadziła sie z mojego
bałaganu
zatrzaskując drzwi za sobą z wielkim
hukiem.
a jednak odnalazłam skrawek uśmiechu...
który ma zapach kawy.
Komentarze (1)
ładny.....najgorzej jest się pozbierać po czymś...ale
zostaje kawa ..pozdrawiam