Ja jako życie bez sensu
Leżę w chmurze marzeń
patrzę z góry na górę straceń
nie zasnę samotnie
jak były samotne dzikie konie
w głowie kłębią się myśli ostatnie
swojego życia kreowanie
skoczę z urwiska
o życiu zapomnę, jak węzeł się zaciska
chodzę po górze wspomnień
cichych zadurzonych wspomnień
ostatnie słowa zduszonych słów
koniec końców ostatnich końców
już lekko łapie powietrze ledwo
a inaczej się już skonczyć mogło
tylko po co męczyć kością
jeśli me życie tylko formalnością?
to już koniec i kropki trzy....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.