Ja i mój Karabin
Trzymam w swej dłoni karabin,
mierze z niego do wrogów
których imienia nie poznałem,
jednak własne dawno temu otrzymałem,
przysięgałem przed flaga
kraju którego własna krwią i ciałem miałem
strzec,
jednak duszą i myślami stale
mój karabin tylko kawałkiem żelaza jest,
bez duszy, bez myśli, bez tego co określa
mnie,
co muszę uczynić by wywiązać się
z przysięgi którą przed Bogiem
składałem,
w obliczu innych jego dzieł
które nie tak dawno widziałem,
lecz wyrzekłem się,
trzymając w dłoni jedyne co mi zostało,
jedyne co ochroni mnie,
gdy zgasną światła, gdy nastanie noc,
w ciemności usłyszę krzyki pokonanych,
błądzących trzymających własny cień,
który nie tak dawno
miał dać im poczucie wygranej,
jednak przyniósł śmierć,
a gdy i mnie dopadnie
pocisk przed którym nie sposób zbiec,
pochowają mnie i moją miłość,
na nagrobku napiszą,
tu leży żołnierz oraz jego karabin
który ojczyzny strzegł, poległ w chwale
byś mógł teraz czytać ten tekst.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.