A ja się pytam...
Wiersz dla mego ukochanego męża
Czy ty mnie kochasz rano
z potarganym włosem
i niewyspaną?
A gdy na śniadanie
jajko ci daję niedosmażone
czy kochasz mnie jak żonę?
A wtedy gdy mój serial leci
gdy proszę nie przeszkadzaj
albo idź, wyrzuć śmieci?
A kochasz mnie w południe
gdy słońce grzeje
a ja do innych chłopców
czasami się pośmieję?
A wieczorem
gdy się zarzekam
że twych skarpetek
więcej nie wypiorę?
A nocą mnie kochasz
czy tylko chcesz się pieścić
a potem gdy się rozpycham
a ty w łóżku
nie możesz się zmieścić?
Jeśli mnie nie kochasz
nie trzeba
znajdę innego
który mi to powie
i uchyli nieba.
Komentarze (24)
Uf..jak gorąco u Was,ale dzisiaj niedziela..powodzenia
na pewno kocha,usta milczą serce śpiewam ...,nie
opuszczaj go.Pozdrawiam
Czy imię twego męża , SOKRATES Ksantypo? Uczyniłaś z
niego filozofa?Imię żonie zmieniłem na Galateę
(poprzednie - Kryha - nie trafiało w ideę) Wole być
Pigmalionem i rzeźbić nieustannie żonę, niż udawać
fałszywe dając świadectwo
kłamiąc że kocham - emocjonalne kalectwo!Swoją drogą,
że też ci się chciało ripostować mój utwór!
świetnie i bardzo,bardzo kobieco...ach te nasze
wątpliwosci...
nie szukaj innego napewno kocha....pozdrawiam
...odpowiedz masz w sercu...
Znowu zaspałaś ale widzę,że miałaś powód.Pozdrawiam
radośnie i świątecznie.
Nie strasz nie strasz....+....jak bym swoją słyszał
Co racja, to racja. W końcu niesprawiedliwa dla
facetów, przegwizdana demokracja.