Ja...a może i nie.
Czuję pustkę, nie wiem czego pragnę, nie
wiem czego chcę.
Gdy wszystko szarością staje się, znikam w
odmętach samego siebie.
Zagubiony, bez wartości, bez pragnienia
własnej wieczności
W pokoleniu ludzi bez przyszłości szukam
zrozumienia, szukam wzajemności.
Poczuj co cierniem w mym sercu, poczuj co
cieniem w mej duszy.
Poczuj, zrozum to, w co ja nie wierze, gdy
w moim świecie czuję się jak zwierze.
Gdy wieczna pogoń za mną pędzi i chce bym
znalazł się na uwięzi,
Pod pręgierzem wszystkich rzeczy których
nienawidzę,
W zasięgu wszystkiego czego się wstydzę.
Lecz czas wolności nastanie, gdy zrzucę
kajdany i rady w słońcu stanę,
Odurzony wolności spełnieniem, mym jedynym
w życiu pragnieniem.
Odrzucony przez uwięzionych w przedmiotach
pragnienia własnego.
Tych „panów” świata całego,
zgniłego ,zdetronizowanego ,
Niegdyś wielkiego lecz teraz upadłego,
zdruzgotanego
Przez zdeprawowane pragnienia obywateli
świata mego.
Więc nadal czekam, wciąż uciekając, na
spełnienie spełnienia…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.