Jak czysta kartka
Byłam jak czysta kartka
Nie splamiona żadnym długopisem
Żadną kredką, farbką ani atramentem
Byłam jak szkolna tablica
Nie pomalowana jeszcze kredą
Nie pobrudzoną od szarego pyłu
Byłam jak świeżo pomalowana ściana
Bez żadnych plam i śladów
Czysta i gładka
Teraz jestem jak stary list
Pożółkły, zapomniany
I rzucony gdzieś w kąt
Jestem jak jesienny liść
Ostatni na drzewie
Targany przez wiatr
I smutne marzenie
Jestem jak bolesny żarcik losu
Mnie potrzeba trochę ciepła
A wy okazujecie mi chłodu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.