Jak dawniej za głosem
W choinkowych włosach srebro się migoce,
mkną karoce z marzeń i oko się mruży;
niech jeszcze zostanie, niech pobędzie
dłużej,
nie zaczarowane,
jak namalowane-
serduszko z piernika.
Do tego muzyka
coraz dłużej, blisko
(to musi być Krzysztoń)- pobiegłam
za głosem, za sercem, za wodę
więc pijemy wino, stare wino młode
a bieg nas upaja, a szept nas zachwyca.
W latarniach ulica białe piórka łapie,
na wargach (pamiętasz?) smak gwiazdek
skrzydlatych grzał się, spływał w serce.
Serduszko z piernika - czy chcieliśmy
więcej?
-Co mówisz, kochany?
- Spójrz, dotknij, wciąż jest tu i żyje-
serduszko korzenne znów, jak dawniej,
bije.
Komentarze (36)
Jeśli to serduszko z piernika wciąż bije, to nic tylko
się zachwycić i zazdrościć :-)
Uroczy wiersz, bardzo dobrze napisany :-)
Pozdrawiam świątecznie :-)
Piękny bardzo ciepły i pogodny wiersz :)Świątecznie
pozdrawiam :)
Nastrojowo i nostalgicznie...
Kiedyś też słuchałam Krzysztonia,oj dawno to było...
Spokojnych,radosnych Świąt poetko życzę:)
Pozdrawiam serdecznie.
śliczne
Super opis, temat, a ogółem niezły wiersz.
Dobrze być zakochanym. Ładny, pozdrawiam i wesołych
jeszcze świąt.