Jak Jasiu Janem został
Pytali Jasia - kim chciałby zostać?
A on się wcielał wciąż w inną postać,
tak się zmieniały jego marzenia
i tylko Jasiu nic się nie zmieniał.
Uczyć się nie chciał, szkoda zachodu,
tata ma przecież forsy jak lodu,
w swojej fabryce "roboli" łupi,
wszystko więc gotów synowi kupić.
Jasio dojrzewał, przeciwnie umysł,
lecz by miał tato powód do dumy,
kiedy i na to pora już przyszła,
kupił synowi tytuł magistra.
Wepchnął potomka gdzieś na urzędy,
tak dla prestiżu i dla pieniędzy,
bo choć urzędu Jaś był zakałą,
to mu na koncie wciąż przybywało.
Z czasem z profitów fabrykę kupił
i tak jak tato "roboli" łupił,
w sumie szczęśliwy tej bajki koniec,
gdzie morał? Morał ze wstydu płonie.
Komentarze (44)
Byłem Janeczkiem, dzisiaj jestem Janem,
zawsze jestem sobą, nie będę tyranem!
Pozdrawiam.
Świetna puenta!
Pozdrawiam, karacie.
Dobra ironia z wiersza płynie.
Pozdrawiam ciepło :)
Świetny wiersz, karacie, a ten morał ze wstydu płonący
-rewelacja:)))
Dobre by było, żeby tacy ludzie mieli wstyd, wtedy
wszystko wyglądałoby bardziej przyzwoicie. O
magistrach takich, dużo słyszałam. . Za pieniądze
każdego przepchną. Dobry przekaz.
Pozdrawiam.
i tak to kręci
się wszystko wkoło
że nie wiesz smutno
to czy wesoło???
z jakim stosunkiem
podejść do tego
czy nad tym płakać?
czy śmiać się z tego?
super wiersz...
po prostu bomba z opóźnionym zapłonem która kiedyś
może wybuchnąć:)))
dziś dość przekornie ale znowu mądrze
wiesz ilu takich znam, a w głowie pustka, aż
wstyd.Fajnie napisany :)
Przednia satyra Karacie, ale niestety, jakże życiowa.
Pozdrawiam
Dziękuję Bo Mini!
Takich "fabrykantów" mamy pod dostatkiem.
Oni rodzą się "bezwstydnie"
Pozdrawiam, życząc udanej niedzieli:):):)
Super życiowa prawda i za to serdecznie dziękuję
Ela:))
świetna puenta :)
w tytule zbędny przecinek, msz ;)
ale dla Polski radości kupa,
inne fabryki stoją na słupa,
a jeden tylko forsą obdziela,
bo robol nie wie kiedy niedziela.
Pozdrawiam serdecznie