Jak orlęta…
/z dedykacją dla Szyszki /
nie chcieli nic ponad,
to było tak wiele
gniazdo orła na zboczu
w chmurach białych śmielej
dłonie grały akordy
zachwytu poznania
w rwącym nurcie potoku
kaskad pożądania
rozkwitała niewinność
w płatkach róży zamknięta
śmiali byli oboje
jak młode orlęta
pragnieniami wzajemnie
otulali siebie
i jak młode orlęta
sfrunęli pod niebo...
10 sierpnia 2007
autor
jozen
Dodano: 2007-08-10 12:07:33
Ten wiersz przeczytano 645 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Ciekawa miniaturka. Ładne metaforki. Treść zabarwiona
nutką erotyki. Zakończenie tak troszkę niedopracowane,
ale ogólnie dobry wiersz.
W treści wiersz nie jest az tak dobry jak poprzednie,
brak mu tego "czegoś"...
tak jakby byl niedopracowany ... to sa moje odczucia i
nie chodzi mi o "poetyckosc" wiersza .
Fascynujący wiersz o niewinnej miłości,ciekawe
porównania do wolności młodych orłów.
ciekawie opowiedziałeś.....o.. płatkach róży
zamkniętej miłości....
delikatny, rozbudza wyobraźnię... trafia do serca:)