Jak wesele, to wesele...
Starym zwyczajem: a w adwencie same zięcie, w karnawale nie ma wcale.
Przyszła śnieżna zima, mrozy trochę
mniejsze
karnawał ucieka, we wsiach poruszenia.
Na dworze słonecznie, dni coraz cieplejsze.
Kawaler jak brylant, czeka ożenienia.
A na drugiej wiosce wzdycha piękna panna
ma już swoje lata i posag gotowy.
Na dworze śnieg twardy, dosyć dobra sanna,
więc rajcom przychodzą pomysły do głowy.
- Kuć konie na ostro, zakładać podkowy!
Raj w kożuchu woła trochę podchmielony.
- Połączymy pary, zaczynamy zmowy,
jedziemy pod Łomżę, lepiej z tamtej strony.
Młodych, pięknych panien długo nie
trzymano,
już posażne płótna w kufrach ułożone.
Jak panny gotowe, "do ludzi" je pchano.
Każdy chłopiec czekał i chciał taką żonę.
Pędzą strojne konie i buchają parą.
Zajeżdżają pod dom, szybkie oględziny,
zaczynają zmowy, by tradycją starą
jak najszybciej młodym zrobić zaręczyny.
Gdy wszystko pasuje, młodzi jak anieli,
niosą na zapowiedź do swego kościoła.
Po trzech zapowiedziach jest data wesela.
Zapraszają gości zewsząd, dookoła.
Wielkie weselicho, choć miejsca
niewiele,
każdy przyniósł prezent: jajka, kurę
płótno,
gęś, kaczkę, lub zboże, nawet małe
cielę.
Grajki rżnęli marsze i nie było smutno.
Stare ciotki, babki oczu nie spuszczały
z rozbawionych dzieci, których pełno
wszędzie,
żeby pod stół jadła chciwie nie
ściągały,
jak panuje spokój, kulturalnie będzie.
Komentarze (53)
Pochodzę z Łomży choć nie do końca łapię klimat jednak
z wczesnej młodości pamiętam jeszcze wesela gdzie przy
śpiewach gości odbywały się oczepiny. To miało swój
niepowtarzalny urok:) Pozdrawiam i pięknych snów
życzę:)
Z uśmiechem czytałem Twój wiersz. Tamte czasy już nie
wrócą niech jednak żyją wciąż w naszej pamięci.
Dobrej nocy życzę
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze pozostawione
pod moim wierszem. Kiedyś wesele było wielkim
wydarzeniem dla całej wsi. Wszyscy brali w tym udział.
Radość trwała trzy dni i tance, tańce, tańce, i
przyśpiewki weselne. To było coś pięknego te wspaniałe
przyśpiewki. Pozdrawiam.
Z przyjemnością czytam i się zachwycam :)
Pozdrawiam Broniu :)
Radosny, fajny wiersz.
Serdeczności ślę Broniu:)
Ja rowniez z najwieksza przyjemnoscia czytalam Twoj
wiersz, Broniu :)
Zdrowka zycze :)
Witaj Bronisławo, zachwyciłaś klimatem i atmosferą
dawnych tradycji. Pamiętam z młodości, że takie wesela
na wsiach to były niezapomniane wrażenia. Dzisiaj jest
moda na wystawne wesela ale brak w nich otwartości i
spontaniczności zabawy... Pozdrawiam serdecznie.
Z zaciekawieniem przeczytałem o zwyczajach, które już
odeszły.
Pozdrawiam
Wapniały opis związany z czasem przed weselnym i
weseliskiem także.
Z duża przyjemnością go przeczytałam, miłego dnia
Broniu życzę, pozdrawiam:)
Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim, którzy zostawili
swoje komentarze pod moim wierszem.
Moja najstarsza siostra miała ślub zaraz po wojnie.
Dwóch chłopców z naszej wioski mieli chęć się z nią
ożenić. Nastąpiła bijatyka i granaty poszły w ruch. Z
dalekiej wsi przywieźli rajowe fajnego chłopca. Nim
się kto obejrzał, to ci się pobrali. Ale była wrzawa
we wsi. Jak można było dopuścić, żeby chłopiec z innej
wsi ożenił się z tak piękną panną. Siostra z mężem
szybko musieli wyjechać aż do Elbląga.Wesele było
wielkim wydarzeniem we wsi. Pozdrawiam.
Broniu kochana, wróciły wspomnienia...ślub mojej
siostry w końcu stycznia 1964 roku jota w jotę jak
opisałaś...sercem dziękuję i sercem pozdrawiam,
zdrowia życzę :)
Pisane z ikrą- warto przypominać stare polskie
tradycje.
Piękne tradycje zanikają,dobrze że są tacy jak TY
Bronisławo i to na kartkach utrwalają...pozdrawiam
serdecznie z morskim wiaterkiem.
I takie aranżowane przez swatów małżeństwa były
trwalsze od tych dzisiejszych "z miłości".
Barwnie, zgrabnie, wartkim słowem przekazałaś weselne
zwyczaje dawnej polskiej wsi :)
Dalej za krzemanką:)