Jak ziarna
rozsypane okruchy z fragmentów
skał milczących pod mikroskopem
wypatrującym zdarzeń wolno
krystalizowanych w granit
bez pośpiechu zastygają
pod powierzchnią losu by
połączyć szarość z odcieniami
barw które chłoną ciepło na wieki
po stokroć za każdym razem
zapatrzeniem z galaktyki marzeń
twardym na cudze jak diament
kruche na uśmiechy w płomieniach
osiadają na krawędzi
za/kochania
autor
beano
Dodano: 2023-07-16 11:11:56
Ten wiersz przeczytano 1589 razy
Oddanych głosów: 41
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (57)
Mariat
Sloncec w sercu mym
Zakorzenilo usmiech od lat
Dlatego w czerwonych barwach
Widze ten brudny swiat
Pozdrawiam serdecznie
Mgiełko ❤️
JaSnA7
Wlasnie tak
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie ❤️
Januszku
Dziękuję pieknie
Moc uśmiechów przezucam
Mam nadzieję, ze krawedz wytrzyma :)
Promyczku❤️
Moliczko
Z przyjemnością cię pozdrawiam
:)
Slawomirze
Dziekuje za slowo w komentarzu
Krawedz zakochania moze byc poczatkiem brzegu
przwdziwej milosci
Serdeczności odsylam :)
Dziękuję Roberci, bardzo mi milo
Pozdrawiam :)
Z przyjemnością przeczytane
Krawędź zakochania ma to do siebie, że można się z
niej obsunąć i potłuc sobie kości.
Z przyjemnością przeczytałem. :)
Pozdrawiam serdecznie.
Wybacz - uciekł mi przedwcześnie.
Witaj,
przyroda to najdoskonalszy wzór dla ludzkich dokonań,
zamiłowań, odczuć i uczuć.../+/
Wspaniałe metafory, wspaniały wiersz!
Pozdrawiam, Beatko.:)
super a najbardziej owa krawędź "/
Galaktyka marzeń.
Pięknie powiedziane.
Ważne jest abyśmy oparli się na skale/granicie.
Wtedy nasze życie nabiera barw...
Uśmiech?
On kruszy nawet diament i zostawia ciepło.
Pozdrawiam z podobaniem.