Jak żyć ?
Jak mam żyć ? Czy wiesz, że ja już nie wiem
?
W przepaści wiszę, między ziemią, a
niebem.
Stąpam twardo po gruncie i jestem
człowiekiem,
Lecz gdy tylko Cię widzę, czuję jak już
lecę.
Gdy na Ciebie patrzę, przestrzeń się
otwiera,
A świat dookoła maleje do zera.
Nic się nie liczy, bo Ty jesteś blisko,
Duchem jestem wysoko, tylko ciało jest
nisko.
Wzlatuję coraz wyżej, gdy czuję Twe
spojrzenie,
Szybuję w obłokach gdy słyszę
westchnienie.
Na dźwięk Twego głosu staję się ptakiem,
I nie przejmuję się w ogóle skrzydeł i piór
brakiem,
Leci ma dusza, choć nie drgnie me ciało,
Lecz lotu tego jest ciągle mi za mało.
I nagle czuję Twój dotyk gdzieś na mojej
dłoni.
A pot podniecenia pojawia się na mej
skroni,
Ręce już drżą, a serce mi wali,
Wszyscy ludzie nagle, są tak bardzo
mali.
Widzę ich z wysoka, bo ciało też już
leci.
Tego uczucia nie znają poeci.
Twego dotyku opisać się nie da,
Za dużo słów użyć by trzeba.
Czuję jak lecę, czuję wiatr na mej
twarzy,
O tym uczuciu ptaki mogą marzyć.
Ja jestem w niebie, a Tyś mym aniołem!
Pragnę by na zawsze pożegnać się z
dołem.
Lecz wtedy odchodzisz, me skrzydła
znikają,
Me dusza i ciało już mocy nie mają..
Spadać zaczynam: to już jest koniec!
Ja nie mam nadziei, a ciało me płonie...
Nagle w ziemię uderzam. Spadłem, lecz
żyję,
Potłuczone mam ciało, z bólu niemal wyję
...
Więc jak mam żyć, czy ktoś mi odpowie ?
Już niemal łzy mi płyną do powiek,
Bo co dzień się rodzę, by umrzeć móc
znów,
Tak krążę w dwóch światach – realnym
i snów.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.