Jak życie kij ma dwa końce...
Rozdarta pomiędzy dwiema drogami
zostałam pośrodku i dalej iść nie mogę.
I znów ten sam dzień...te same problemy
i te same łzy...
I tak codziennie i znów nic nie
wypali...
Chcę schować się i zniknąć...
Gdzieś w oddali.
Zawsze razem śmialiśmy się do łez...
Teraz śmiechu nie ma!
Zostały tylko łzy...
A kiedy już w oczach mych zabraknie łez
Wyleje je ze mnie deszcz...
Twój wzrok...
Patrzysz jakbym Cię skrzywdziła!!!
A to Ty krzywdzisz mnie co dnia.
Piekący ból rozwierca każdą myśl...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.