Jakiś moment temu
Tej nocy nawet nie całując odszedłeś.
Tak na zawsze.
Bez troski,
że sama zostałam przy drodze,
którą odjechałeś z piskiem opon w
przeciwnym kierunku.
Nie chcąc słyszeć mojego płaczu głośność
muzyki podbiłeś do maximum.
Szłam za twoim samochodem
daleko…
Z dziecinną wiarą,
która cierpiała,
gdy widziała jak się afiszujesz robiąc już
zupełnie jawnie
to co zniszczyło nas.
Jakiś moment temu po prostu się
zatrzymałam.
Weszłam do baru
napiłam się
i cicho poszłam w swoją stronę.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (9)
smutne:)
banalizowanie jest ciekawą cechą. pozdrawiam
I niech tak zostanie. Optymistycznie na pożegnanie.
Pozdrawiam >)
I niech tak zostanie. Optymistycznie na pożegnanie.
Pozdrawiam >)
Udało się zawrócić,
kiedy już żal ucichł!
Pozdrawiam!
dramatyczny, ale przebił się optymizm...nie wszystkie
drogi są jednokierunkowe :) pozdrawiam
smutne :(
Przepraszam Głowa. pomyliłam się.
Piękny ,czuły optymistyczny wiersz. Współczuję Ci co
przeżyłaś, ale nie poddawaj się losowi, bo będzie się
z Ciebie śmiał. Kłowa do góry, niech widzi, że Ci na
nim nie zależy.
Życzę Ci wszystkiego, co Ci radość sprawi.