Jako ćmy
Ukwalowanie z Matkom Bozom po góralsku
Jako ćmy
Bogurodzico Dziewico
smutnoś Panno Maryjo
jakoby kamień młyński
wisioł Ci pod syjom...
Teloś wycierpiała,dalej
cierpieć musis,bo dzieci
przybrane w grzychak
tkwiom po usy...
Co jeden mądrzejsy
syćkik poucajom
a przecie Bozyk przykozań
z Synaju nie znajom...
Co nom Pon Bóg zabroniył
tego nie tykojmy
i w Jego dekalogu
sami nie miesojmy...
Mądrze i odpowiedzialnie
nie do góry nogami
nie przewracojmy przykozań
grzysnymi grabiami...
Bez cystości,wstydu
i bez wybocenia
cym ze sie stanie zycie,
i cym nasa ziemia...
Trujom nos i trujom
swymi mądrościami
jakoby Pana Boga
nie było nad nami...
Ludzie omomieni
spod znaku grzysnego
idom jako ćmy do ognia,
do piekła samego.
Cujemy sie, jak w dóma,
kie tu przychodzimy,
wołos nos po imieniu,
pokazujes winy...
Prowodź ze nos dalej
ku Synowi Twemu
i nauc nos, syćkik
kochać po Bozemu...
Nauc nos przebocać
prociw nienawiści,
wtej sie lepse zycie
na tym świecie zyści...
I moce ciemności
wartko sie podziejpm
kie nos zyć naucys
wiarom,miyłościom i nadziejom...
Komentarze (19)
Ciekawe stanowisko.
Najwięcej w dekalogu zmienił krk. Szczególnie drugie
przykazanie.
Dlaczego?
Łatwo się domyślić.
Pozdrawiam
nikt nie wymyslił nic mądrzejszego ponad Dekalog, więc
nich nikt w nim nie grzebie. To jest także moje
zdanie.
Mądrze i z wiarą piszesz, Skoruso.
Jak Rota.
Maryja Matka mojego Boga.
Najpiękniejsza.
Wiara, Miłość i Nadzieja.
Z nimi łatwiej iść przez życie.
Piękny wiersz niczym modlitwa
do Matki Bożej.
Pozdrawiam serdecznie