Jako sie ciesyć wiesnom
wiersz gwarowy
JAKO SIĘ CIESYĆ WIESNOM
Słonecko ciepło świeci
skowronki śpiywajom,
licyły na ocieplenie…
Woda z brzyzków ciurko,
stople odpadujom,
śnieg pomalućku na ziemi topnieje.
Ino sie ciesyć,
tom piyknom pogodom,
Ze zima odpłynie wartko…
dołu wodom.
Mamo! Kupiłam psa,
Zostawiłam go w łazience w pudełku.
Pies mały,ale kłopot duzy.
W dóma jak po trzęsieniu ziemi
pobite,potargane,pogryzione,
Boże Mój nie wytrzymiem
tego dłuzej…
I jako się ciesyć wiesnom…
I dockać kie pies bedzie duzy…
Komentarze (17)
Mimo , że klimat pesymistyczny, to na początku się
rozmarzyłam, a przy psie ubawiłam. Niby to
denerwujące, że wszystko "pobite, potargane,
pogryzione", ale jakoś polubiłam tego psa.
Myślę, że sytuację da się opanować.
Wytrzymaj, ja też wytrzymałam, pozdrawiam:)
dla mnie bąba, perełka:) językowa
Milo tu u Ciebie, pozdrawiam.
wiersz napisany na wesoło, jeszcze trochę i będzie
wiosna a i piesek wydorośleje szybko i minie mu ochota
na psoty, gdy po dworze wyhasa się do
woli...pozdrawiam
Druga część wiersza zaskoczyła. Ciekawy.
Wiersz bardzo fajny,choć i pesymistyczny to mogę
przyznać otwarcie-pies w domu tam gdzie miejsce dla
ludzi to jednak nie należy do dobrego
zwyczaju...powodzenia
Po prostu psa pokochac i częsciej wychodzic i bawic
się z nim. A wszystko będzie okey i wiosna będzie
cieszyc o ile przyjdzie:)
Zestawienie wiosennej nadziei ze szczenięcym
utrapieniem zasługuje na złoty medal. Pocieszam
peelkę, że na wiosnę szczeniak będzie bardziej na
podwórku niż w domu. Autorce dziękuję za uśmiech i
serdecznie pozdrawiam.
Skorusa każda pora sie ciesze i każdym porankiem po
przebudzeniu..bo żyje...pozdrawiam...
z małym pieskiem jak z dzieckiem..pobroi,pobroi ale
ile radości
u mnie tyż wiosynnie - i pies taaaaaki wielgachny wej
jak tyn "Łokronglok" - zaś jak boł szczyniyńciym tyż
brojół - teroz już nie spoważnioł- serdecznie
pozdrawiam :)
Już niedługo u mnie też tak będzie ( mówię o psie ).
Pozdrawiam.
Idzie wiosna, zaczynamy po maleńku czuć jej powiew, a
pies urośnie i będzie grzeczny. Wiersz góralską gwarą
napisany. Wrześniowa, a ty gdzie tam zobaczyłaś kota?
Widać po komentarzach, jak niedokładnie czytamy nasze
wiersze, nie, nie czytamy, lecimy po nich, byle jak
najwięcej głosików zebrać w rewanżu, nie znając
tekstu, komentujemy byle jak, często zapominając nawet
wstawić punktu, byle prędzej, byle więcej . Czy sami
też tak chcemy, aby nasze wiersze ledwie liźnięto?
lubię słuchać gwarę, tak niesamopwicie brzmi, dodaje
uroku. a wątek z kotem świetny