Jakoś sobie żyję
Nic z miłości się nie stanie
Bez miłości również
Chcesz to zostań na śniadanie
Ale w roli głównej
Tam są płyty tu są książki
Tutaj moje życie
Pytasz jeszcze o obrączkę
Pieniędzy nie liczę
Cztery prawdy jedno kłamstwo
Kogo to obchodzi
Nie nie żyję na koszt państwa
Nie tańczę na lodzie
Noszę w sobie coś z teatru
Jakiś obcy grymas
Czasem stanę tak do wiatru
Jak premier lub prymas
W odpowiedzi często kręcę
I głową i szyją
Za to w zgodzie z własnym sercem
Jakoś sobie żyję.
Gregorek, 1.4.22
Komentarze (9)
"Na śniadanie w roli głównej"
tak, też mnie ten wers zaintrygował,
a tak poza tym jak zwykle ciekawy wiersz, a poza tym
zgadzam się z puentą, warto żyć w zgodzie z sercem.
Pozdrawiam serdecznie.
Self-deprecation ?...w książkach bym
pobuszowała...trudna rola do odegrania w tym
teatrze...no i życzę miłości skoro nic się od niej nie
stanie ...fajnie czytać u ciebie...miłego dnia.
Piękne te refleksyjne wersy! Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny!
Podoba mi się ten lekko napisany, refleksyjny wiersz.
M
Zgrabna charakterystyka. Dość zagadkowo brzmią wersy:
„Chcesz to zostań na śniadanie
Ale w roli głównej”
Mam nadzieję, że autor nie jest kanibalem:)
Miłego dnia:)
Grunt, to żyć w zgodzie z własnym sumieniem...świetny
wiersz :)
Pozdrawiam ciepło :)
Wiersz.
Świetny. Bardzo melodyjny, z sensem i duszą