Jan Chrzciciel
Urodzeni mordercy...
Pamiętasz jak to było gdy byliśmy sami?
Nad brzegiem Wisły…
Ja pamiętam.
Pamiętam was wszystkie.
Ten piękny zachód słońca i ta woda,
Obmywająca wasze ciała.
Jak Chrystus stałem,
Nad każdej ciałem.
Piękne długie włosy i zarumienione twarze
zanurzałem.
Wciąż w mej pamięci te chwile widzę.
Lecz nikogo już nie zbawię…
Cela 4x2 i stryczek.
Przyznaję, w końcu świętym być chciałem.
...myślą, że są zbawicielami.
Komentarze (2)
Tytuł to taka mała zmyłka...i to właśnie lubię
wiersz przywołuje zdarzenia z podświadomości co
stwarza napięcie zastanawia i budzi lęk Dobry wiersz