Jawa
Drzewa skulone pod śnieżną czapą
A ja… nie czekam wcale na lato.
Wiosny nie pragnę, ani jesieni.
Ruch obiegowy tego nie zmieni.
Bo pory roku wciąż przemijają,
w bezdenną otchłań się zapadając
stają się zwykłym, chłodnym szacunkiem,
tłem swej przeszłości, jej wizerunkiem.
Więc są następstwem, rzekłbym pokłosiem,
lecz to pokłosie - to ja mam w nosie…
łącznie z powszechnym prawem ciążenia:
stałą, masami… Dość już ględzenia.
A one nagie, ciche, skulone,
stoją jak mary w zwiewność wpatrzone.
Podchodzą czasem pod okna - w nocy
i sterczą pniami, aż do północy.
By w chwilę potem, zniknąć gdzieś w
mroku,
nie robiąc nawet choćby pół kroku.
Dziwne to dziwy rzec by się chciało,
ale uwierzcie… dziwy, to - mało.
excudit
lonsdaleit
00:00 Środa, 30 stycznia 2013 - ...
Komentarze (35)
:) Znowu namieszałeś :( Ale poczekam aż wrócisz.
ach!, mój drogi Lonsdaleitcie, to tylko wytłumaczenie
tego, że mamy różne spostrzeżenia, serdeczności
Tak po prostu... Dulcyneo(z krzepkich)... Tak po
prostu... Nie obiecuję, ale - spróbuję, jeno nieco
później, gdyż muszę obecnie pójść do rzeki, po wodę.
A sama wiesz, że rzeki często zmieniają swoje koryta.
Ale co ja Tobie zawracam głowę problemami z pogranicza
potamologii. Jak wrócę, spróbujemy przeciwdziałać
szaleństwu. ;)))
Lonsdaleit - powiedz mi proszę, bo ja przez Ciebie nie
mogę spać w nocy, o czym tak naprawdę chciałeś
powiedzieć swoim wierszem. Bez żadnych podtekstów, tak
po prostu. Przeczytałam Twój wiersz dwadzieścia razy,
jak nie więcej, i nie mogę go sobie zinterpretować, co
nie daje mi spokoju. Przecież nie jest o drzewach, ani
o dziwach na jawie, i o tym że zmieniające się pory są
tylko zwykłym tłem. Może jawa to jeden wielki dziw w
naszym życiu? Czyżbym to tylko ja nie widziała? Proszę
Cię bardzo, bo przecież oszaleję. :)
Sprawa zdaje się być prostą. Ornitologiczny problem
(pozwolę sobie takim mianem go tytułować), który
pojawił się w wyniku opisanego odbioru przekazu ;))),
jest przykładem, jak skomplikowanym zajęciem staje się
"balistyka" lotu ptaszyny. Co się tyczy satysfakcji,
lub też jej braku, to jak to powiadają - inna para
męt. ;)))
Piękne te dziwy nad dziwami co w mroku tajemnym się
ukrywają..dla mnie piękne strofy i wsłuchana w
bajkowy krajobraz Twej duszy uśmiecham się
pozdrawiając autora:)
mój drogi Lonsdaleitcie,/I mówię to całkiem serio /
mnie nie satysfakcjonuje, a było to tak -
W.Szymborska czytała wiersz Cz. Miłosza - i zapytała,
dlaczego w tym wierszu, ten ptaszek leci tak/ i
pokazała ręką/ a Cz. Miłosz jej odpowiedział -
przecież wyraźnie napisałem, że ten ptaszek, leci tak
i pokazał ręką jak leci....
serdeczności
bardzo dobry wiersz ;))
Powiadasz droga gołąbeczko, "że ułożone tylko na siłę,
do rymu, w moim odczuciu psują ten wiersz...",
odpowiem na ten zarzut nieco przewrotnie. Otóż wolę
zepsuć wiersz, niźli on miałby zepsuć mnie. I mówię to
całkiem serio. Zazwyczaj myśli są pełne kontrastów,
pozbawione zbędnych ufryzowań, o ile rzecz jasna
dotrzemy do głębi ich źródła... przesadne ich
"ulizanie" jest najzwyczajniej kłamliwe. Co się tyczy
samej techniki pisania (świadomie unikam tu słowa
tworzenia), to trzymam się tej zasady: nic na
siłę...;))) Pozostaje mi jedynie gorąco podziękować
Tobie, jak i Wszystkim tym, którym wystarczyło chęci,
by pochylić się nad "Jawą".
Intrygująco...
bardzo ładny wiersz, ale /to ja mam w nosie… / /Dość
już ględzenia./ /ale uwierzcie… dziwy, to - mało./
te wersy myślę, że ułożone tylko na siłę, do rymu, w
moim odczuciu psują ten wiersz, a szkoda bo to jest
bardzo dobry wiersz, serdeczności
Ważne jest to co dzisiaj i tego się trzymajmy :)
Ciekawy temat. Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam
Dziwy to mało, a dla mnie nic dziwnego, to
lonsdaleit:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Zima, choć biała jest uciążliwa.
Ale kończy się styczeń, wkrótce maj i radość ogarnie
wszystkich!
Miłego dnia.