JEDEN DZIEŃ w NIEBIE
Obudziłam się, gdy było ciemno,
z chryzantemą i świecą przy skroni.
Zaspane niebo wisiało pode mną.
Klucze do pragnień trzymałam w dłoni.
Przed południem błądziłam z
LEŚMIANEM
wspomnienie goniąc w sadzie
rozstajnym.
I z Balladyną przy pustym
dzbanie
spijałam maliny w chruśniaku
tajnym.
Południową spiekotą POŚWIATOWSKA,
w przyjemnym zaświata półcieniu,
uczyła mnie między miłość a śmierć
wplatać anegdotę o istnieniu.
Na obiedzie z GAŁCZYŃSKIM byłam u
żony.
Gdy z pękiem róż na schody
wbiegał,
nade mną krakały te słynne
wrony,
które ocalił od zapomnienia.
Pod koniec dnia znów anioła głos…
Don Kichot pod wiatrakiem śpiewał,
a NORWID klęcząc na piasku niebios
ślady życia starannie zacierał…
Bez ciała , bez ducha i miłości
nie umiałam pofrunąć nad
poziomy.
MICKIEWICZ dał mi skrzydła
młodości
Z napisem ROZPACZY WSTĘP ZABRONIONY
Komentarze (8)
"wdzięczna poezji i poetom..."
Dziękuje Ci za krytyczny komentarz.Moje wiersze
wystawione na beju nie są pisane pod bejowców , bo
pochodzą z przed kilku lat , lub miesięcy a wystawiłam
je według własnego gustu.Piszę tak jak czuje i co
dyktuje mi serce a że forma różna ......taki mam
widocznie styl.Pozdrawiam
Klucze do pragnień trzymałam w dłoni - pięknie
napisane tak jak i cały wiersz. Pozdrawiam . Plusik+
Pierwsze cztery wersy mocno przemawiają do mnie
wiersz niezwykle obrazowo przedstawia to niebianskie
spotkanie ...ladnie to opisalas
Przepiekny wiersz,az mi dech zaparlo...
Gratuluję wybujałej fantazji, która zaprowadziła cię
do świata znarłych poetów, wolałbym żebyś trafiła tam
we snie. bo inaczej nie będziemy mieli przyjemności
czytania twoich wierszy.
Bardzo obrazowy wiersz,naprawdę mi sie podoba i ten
Gałczyński ze swoja miłoscią do żony:)