A jednak...
W środku nocy nad nocami
czasami sny, jak jawa śnią się,
a ja zdziwiony na ich skraju
przystaję, by poszukać wspomnień.
Nikogo bardziej nie pragnąłem
w młodościach, które ciągle we mnie.
Czy to już było, czy się śniło -
od zawsze byłaś, ale senniej?
Marzeniem pięknym w swej istocie -
ideą duszy niespotkanej -
a jakże drogim w myślach skrytych,
w których się jednak zapoznamy.
I przyszłaś, tam na plac słoneczny,
do zagubionej kawiarenki,
Dawne spojrzenia rozpoznałem -
nad tobą złotość, we mnie błękit...
nad tobą, we mnie... w nas?
Komentarze (8)
ślicznie,
pozdrawiam:)
Miło poczytać.
Wiersz ładny rozmarzony...marzenia się spełniają nawet
te senne...pozdrawiam serdecznie.
Zmysłowo wyrażona miłość.
Tam gdzie ona tam i marzenia:)
Pozdrawiam.
marek
Urocze rozmarzenie...z przyjemnością przeczytałam :)
pozdrawiam
Miło przeczytać, że marzenia senne mogą się
zmaterializować:)
Pozdrawiam:)
cudowne rozmarzenie.
Nie znajduję innych słów -
POEZJA
Jak to dobrze, że wróciłeś, Poeto.
Pogodnych dni, Predatorze :)