A jednak czegoś brak
zbieram okruchy
nadziei
na szrym chodniku
ktoś rozsypał resztki swej
wiary
biały puch anielskich
skrzydeł
znalazłam na odrapanej
parkowej ławce
promienie radości słonecznej
zdeptane i zgniecione
leżały samotnie
pod twoim oknem
uśmiech Boga osuszył
resztę łez
tylko miłości twej
nigdzie nie mogę znaleźć
zupejnie jakby
nie istniała
autor
Wiedźmin
Dodano: 2005-12-22 21:59:12
Ten wiersz przeczytano 434 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.