jedno z imion róży
czas kapał ze wskazówek na klasztornej
wieży
brat furtian odmawiał różaniec kropla za
kroplą
kapał czas ze wskazówek na klasztornej
wieży
usłyszał muzykę
kilka prostych taktów i śpiew jakiś
nieziemski
zapamiętał
co mówił córce kiedy odchodziła tam
jest zawsze pięknie
dlaczego się smucisz
przed podróżą
klęknęli mnisi na wspólnej modlitwie
wsłuchali się w dźwięki fletni pana
i usłyszeli jakiś śpiew nieziemski
szarpał mury kołysząc obraz Zbawiciela
na klasztornej wieży kropla za kroplą
sączyła łzy figura Matki Boskiej
przy drugiej tajemnicy
ktoś krzyknął o Jezu przewrócił się
lichtarz
już palą się nuty
kilku prostych taktów
nikt nie zapamiętał
drogi którą odeszła
z powrotem
uczyniłeś ją Panie dziewiczą
Komentarze (21)
niezwykle wzruszaący obraz ostatecznego pożegnania
córki.
Wzruszający przepełniony smutkiem wiersz zatrzymał i
skłonił do refleksji, dlaczego niektórych Pan zabiera
zbyt wcześnie...tylko głęboka wiara, że po drugiej
stronie jest pięknie pozwala nam na pogodzenie się z
odejściem dziecka...
pozdrawiam :)
Bardzo wymowny przekaz i puenta, pozdrawiam
serdecznie.
Niesamowita atmosfera!
Mnie kojarzy sie z San Luis Rey ale
each monastery has its own rose.
Pozdrawiam:)
Niezwykle subtelny a jednak mocno przemawia...
Pozdrawiam serdecznie...
W pierwszej strofie nakapałeś poezją. ;)
Pięknie piszesz o wierze.
Pozdrawiam