JEJ DŁONIE (pewna historia)
Kiedy zgodziła się z nim zatańczyć
Trzymał ją za rękę
Drobną drżącą jeszcze nieznaną
Potem ich dłonie
splotły się wzruszeniem
Niepewnością
Połączyły serca drżeniem
Były świadkiem pocałunku
Błądząc po różowych policzkach
Gdy przysięgali zawsze już być razem
Uwięzione słodkim krążkiem
Dłoń prawa jej i jego
Coraz bardziej sobie wierne
Przynależne i zależne
Za dłoń trzymał ją
Gdy rodziła kolejne dzieci
Całował
Taką drobną cierpiącą
Kurczowo trzymającą się
jej spełnioną dłoń
Potem podziwiał zadziwiająco pomysłowe
Złote dłonie
Zapracowane
Twarde i szorstkie codziennością
A w pieszczotach znowu tak lekkie i
delikatne
Teraz kocha te dłonie
Białe pomarszczone
Pokryte siatką niebieskich żyłek
Nadal trzyma je mocno
W swojej garści
Gdy idą do sklepu
Do kościoła
Dokądkolwiek
Komentarze (3)
Odebrałam wiersz bardzo osobiście ( 30 lat po ślubie )
Dziękuję!
Wiersz może nie jest litarackim cudem, ale zawiera
przesłanie o którym każdy marzy by stało się jego
udziałem...
to jest MIŁOŚĆ.Ewa