Jej poczatek
Plynela rzeka nienawisci
Ku bramom piekla
Gdzie bezkresne cierpienie odbijalo sie
Zarem od tafli
Blagala o litosc
Lecz nikt nie slyszal jej glosu
Umierala powoli...
Pograzajac sie w bezmiernej ciemnosci
Jej bol wsiakal w ziemie
A szepty unosil aniol ciemnosci
Demony ciemnosci- cienie przeszlosci
Wyslannicy Martweg Raju
Przestala walczyc- nie miala juz sil
Pozwolila by jej dusza zatopila sie
W ogniach piekielnych
Oddala swe cialo demonom
W bezkresie oparow
W beznadzieji raju
Oddala swe leki ogniom na pozarcie
Oddala swa przeszlosc by odnalezc zycie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.