Jeniec obozu
nie doświadczyłam żywota więźnia
lecz w wyobraźni jestem obozu
jeńcem; schylona z oskardem w dłoni
ja i esesman i skalne ściany
ból rąk skrwawionych uśmierza wilgoć
chłodna i stęchła uścisk rozpaczy
nadludzkich sił trzeba by nie paść
i na kolanach nie błagać wrogów
przybita w krzyże potem opływam
śmierci zapachem stale owiana
podnoszę oczy głowy nie mogę
za progiem zęby zaciskam mocniej
nie mnie a Polskę zachowaj Boże!
skonałam w ciszy nasiąkłej zgrozą
ech zaciśniętych jak twarde pięści
ciał nie grzebanych szkoda zachodu
a z dna jaskini historia pyta
czy przejdę teraz tak prosto do niej
jako wspomnienie zbrodni walimskich
bo mogą łatwo pójść w zapomnienie
Komentarze (6)
dobry temat i dobrze opisany
pozdrawiam
poruszający wiersz, bardzo
pieknie ujęte pozdrawiam
Ładnie:))
Opisując to w wierszu nie pójdzie w zapomnienie ,
zostanie dla potomnych by pamiętali......
pięknie napisane , pozdrawiam
Fajnie