jesień
z drzew spadają
nasze pożółkłe już
pocałunki
wiatr jeszcze
rozwiewa włosy
Twoim oddechem
zaciskam w dłoni
kasztan, który znaleźliśmy
zeszłej jesieni
siędząc na ławce
ufnie czekam na zimę
z nadzieją, że
zamrozi nam serca
autor
M A R U Ś K A
Dodano: 2005-10-22 23:54:22
Ten wiersz przeczytano 464 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.