Jesień
wiersz gwarowy
Jesień
Jesień przysła jakosi inno, nie nasa.
Ino leje i leje całom wiecność,
i zimnem duje, zamiast nos do lasu
na grzyby zaprosać.
Jesień jakosi zogranicno.
W Holak pewnie kurzy
cy może być co gorsego
zniknom syćkie jagody
i grzyby i jakoz tu nagrzysyć
bo ni mozno rusać
w dolinak i upłazak ani graniak
zodnego dobra
Parku Tatrzańskiego.
Kieby nas wiater tutejsy
przyduł nom z pomocom
i przegnoł tom jesień niepilom.
Ptosecki pod strzechom
siedzom i strzebiocom
zamiast w ogródku
śliwki poobrywać.
Słonecko krapke ino
bez chmury zaziero
widzi ze ta jesień zimno i niepilo…
Pająckowie tyz już nic nie przędom
bo takie wielkie ciemno i zimno
wsędyj i we mnie i nade mnom.
Komentarze (25)
Ladny wiersz pozdrawiam
Życzę więc jeszcze polskiej - złotej, bo w górach
jesień jest najpiękniejsza :)
A ja już w grudniu znów góry odwiedzę i mam nadzieję
na nartach poszusowac :)
Pozdrawiam !
Kapryśna ta jesień, ale może jeszcze się uśmiechnie:)
super się czyta tą gwarę :) gratuluję :) wiersz jest
niesamowity... melancholijnie o jesieni :) pozdrawiam
'A w górach już jesień', nawet śnieg spadł i chociaż
mieszkam nad morzem piękniejszej, niż w górach jesieni
nie widziałam. Nie smuć się skoruso :):)
:) U mnie też... "zogranicno"
Pozdrawiam, skoruso.
Bardzo fajny wiersz. Uśmiechnął mnie wers "Jesień
jakosi zagranicno".
Musiało się tak brzydko zrobić od soboty, do piątku
jesień była ładna w Twoich stronach msz. Czy "niepilo"
znaczy "niemiła"? Miłego dnia.
Skoruso jakże pięknie piszesz gwarowo ,no rzeczywiście
ta jesień jakaś taka zagraniczna nie nasza a i u mnie
też jesiennie Pozdrawiam serdecznie :)
Wiele jest ostatnio wierszy o jesieni ale w takiej
górskiej konkurencji nie znalazłam - piszę pani gwarą
a ja jestem z półńocnej strony Polski i niektórych
słów znaczenia muszę się domyślać i to jest Fajnie -
rodzina męża mieszka w Siemianowicach Śł. i też
inaczej zaciągają - Pozdrawiam i bardzo na tak, a
deszcz kiedyś przestanie padać - życzę pięknej,
szczodrej jesieni
"Pająckowie tyz już nic nie przędom"...oj u mnie
przedom pajackowie, ze sprzatac nie daje rady:)
Pieknie o jesiennej pelnej smutku przemijania
przyrodzie.
Pozdrawiam, skorusa:)