Jesień drogą do zimy
Poranny promień rozjaśnia świat
Rzucając iskrą w jesienny dzień
Mocno zmrożony zabija kwiat
Zmieniając piękno w upadły cień.
Pożółkłe liście spadają z drzew
Złocąc trawniki i drogi bieg
Ogołocony w mym sadzie krzew
Czeka aż zbieli go pierwszy śnieg.
Jesienne wiatry przez pola mkną
Zrywają czapki przechodniom z głów
Rozochocone tą swoją grą
Nie używając do tego słów.
Pierwsze sikorki przybyły tu
By towarzyszyć do wiosny nam
Nie znają piękna zapachu bzu
Jestem szczęśliwy, że ja go znam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.