Jesienna uwertura
Liściem w deszczu skąpanym
Wiatr partyturę pisze,
Październikowe organy
Zgaszą jesienną ciszę.
Kluczom ptaków na niebie
Zagra psalm pożegnania,
Delikatnym powiewem
Będzie gajom się kłaniał.
Wreszcie zagrzmią organy
Gniewem czasu zbudzone
Drzewom, biczem smaganym
Wiatr obnaży koronę.
Pogna cwałem po bagnach
Bajeczne cietrzewie,
W rytmie czarciego tanga
Zatańczy z modrzewiem.
I poleci znów w tany
W wietrznej poniewierce,
W strugach deszczu skąpanym
Iglastym kobiercem.
Szarugą, chłodem płynie
Smutna uwertura,
A wiatr tańczy w kominie
Polskiego mazura.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.