Jesienne...
Rdzawe kolczyki z liści założyły drzewa,
Naszyjniki z jarzębin ubrały niektóre.
Bo to przecież zaraz deszcz zacznie nam
śpiewać.
Z gwizdem wiatru wystąpi. Stworzy dżdżysty
chórek.
Deszcz pereł kroplami na listowiu
zagrał.
Wiatr szumi na harfie od płaczącej
wierzby.
Tak się nam rozszumiał, że wierzbę
potargał.
A na to stwierdzenie odpowiedział :,,
gdzieżby!’’
Trwa koncert jesienny w głębi serca
lasu.
Kap, kap – swą kantatkę zaczyna
kałuża.
Drzewa szumią w zachwycie od czasu do
czasu.
Wali w werble grzmieniem nadchodząca
burza.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.