Jesienne przeziębienie
Dopada mnie znów
Melancholia i trud
W przełyku bakterii rój
Ledwo oddychać mogę
Ciarki raz i dwa
Całe ciało pokrywać raczą
A rozpalone czoło
Nie myśli przestać nawet na moment
Oczy załzawione
Czerwone jak u czarta
Pod kocem cały tydzień
Kiedy skończy się ta gehenna?
Czuję jak całe ciało
Pokryło się rozpaleniem
Czuję jak w gardle
Koncert rokowy dają wirusy
Czuje w oczach moich
Ciśnienie krwi i potu
Ale nagle mija coś
Ból znika
A serce wolniej bije
Zasypiam i niech to trwa jak najdłużej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.