Jesienny Ogród Van Gogha
Ekspresja zawsze mnie fascynowała i zawsze już będzie...
Jak malowane ogniem stoją dumne
pochodnie,
Parzą przechodniów płomieniem gorącym,
którzy...
Uciekają w górę, w słodkomorskie niebo nad
nimi,
Tam ulga dla oczu, spokój, świeży Ojciec
ziemi.
Tam chmury skąpane w soczystym błękicie,
Przedzierają się przez kołtuny złotowłosych
koron.
Obok rudowłosych dzieci natury, zielone
karły,
Wielkie nadzwyczaj, spokojne zielenią, w
ciszę zapadły
I opalają się w cienu kwiatów słońca.
W tym kwieciu ognisty feniks się
narodził,
Do lotu się zamaszyście zbiera, już trzepot
skrzydeł i jesienne pióra,
Już niepotrzebne, zwietrzałe, schnące,
znużone liście
Opadają, głaskane nutą brązu i czerwieni,
gdy...
Spokój, rozsypał się w porę roku ptak
jesienny
I tylko patrzy,
Jak zmienny nastrój ma malarz.
By już zawsze jesień była taka piękna...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.